Sześć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim kupisz elektryczny samochód dostawczy

Elektryczne vany zyskują na popularności, ale czy warto kupić jeden z nich dla swojego biznesu? Dan Powell z firmy AutoVillage wyjaśnia, co każdy fachowiec powinien sprawdzić, zanim zdecyduje się na elektryczny pojazd.

Zakaz sprzedaży nowych samochodów dostawczych z silnikiem benzynowym i diesla od 2030 r. zbliża się coraz większymi krokami, a ceny paliwa zadziwiająco szybko rosną – czy nie nadszedł więc odpowiedni czas na zakup elektryka?

Prawdą jest, że elektryczne samochody dostawcze są droższe od swoich dieslowskich kuzynów, ale jednocześnie gwarantują długoterminowe oszczędności na paliwie, podatku i kosztach utrzymania. Ich dodatkową przewagą jest łatwość prowadzenia i lepsza jakość wykończenia, dzięki czemu gwarantują większą wygodę na dłuższych dystansach.

Nowe modele elektrycznych vanów marki Ford, Opel czy Peugeot oferują wysoką ładowność dorównującą najnowszym furgonetkom z silnikiem diesla.

Zanim jednak przestawimy się na pojazd elektryczny, warto zapoznać się z kilkoma ważnymi informacjami. Dan Powell, wydawca portalu ogłoszeń motoryzacyjnych AutoVillage przedstawia top pięć rzeczy, które należy wiedzieć, zanim dołączymy do elektrycznej rewolucji.

Oblicz przebieg, zanim zaczniesz wybierać elektryczny samochód dostawczy

Ile mil pokonujesz w ciągu tygodnia? Czy na co dzień jeździsz autostradą na długich dystansach, czy może dojeżdżasz do wielu lokalnych klientów na krótkich odcinkach?

Zanim wejdziesz do salonu samochodowego, warto przeliczyć, ile mil pokonujesz dziennie i tygodniowo (następnie dodaj 20 proc. uwzględniając nieoczekiwane dojazdy do miejsc pracy, czy też do hurtowni). Znając swój przebieg, możesz zacząć przebierać w vanach elektrycznych.

Ford E-Transit na pełnym ładowaniu pokona dystans między 166, a 196 mil, podczas gdy Opel Vivaro-E maksymalnie 205 mil.

Warto pamiętać, że są to liczby podawane w reklamach i w rzeczywistości mogą być nieco niższe, ponieważ klimatyzacja czy ogrzewanie mogą pobierać energię z baterii.

Zrób kalkulację – ładowanie vana elektrycznego a tankowanie diesla

Elektryczny pojazd dostawczy każdego roku może zaoszczędzić naszej firmie tysiące funtów. Ładowanie wersji 75kWh Vivaro-E będzie nas kosztowało 28 pensów za 1 kWh i wystarczy na 200 mil jazdy. Z kolei za tankowanie samochodu dostawczego z silnikiem diesla spalającego 5 litrów na 100 km zapłacimy przynajmniej 37 funtów (191 pensów za litr). Jeszcze więcej zaoszczędzimy ładując auto w domu w taryfie nocnej.

Musimy jednak liczyć się z tym, że elektryczne vany są droższe od swoich dieslowskich konkurentów. Wspomniany Vivaro-E, na przykład, jest o 5 tys. funtów droższy niż standardowy model z silnikiem diesla. Z drugiej strony jest zwolniony z podatku drogowego i ma mniej ruchomych części, dzięki czemu koszty utrzymania i serwisowania są zwykle niższe.

Przy wielu supermarketach i parkingach publicznych możemy ładować auto bezpłatnie, a w strefach czystego powietrza, takich jak strefa ultra niskiej emisji spalin w Londynie (ULEZ) jesteśmy zwolnieni z opłat.

Ładuj mądrze: ładowarka ścienna czy publiczny punkt ładowania

Nie ulega wątpliwości, że jeśli kupimy elektryczny samochód dostawczy, to będziemy musieli gdzieś go ładować. Najtańszym i najwygodniejszym rozwiązaniem dla Twojego biznesu będzie ładowarka domowa.

Ładowanie za pomocą wtyczki trzypunktowej zajmie cały dzień, dlatego najlepiej będzie zainwestować w ładowarkę ścienną, jeśli mamy podjazd, co skróci czas ładowania do sześciu lub siedmiu godzin (czyli ładowanie przez noc).

W Wielkiej Brytanii istnieje ponad 33 tys. publicznych punktów ładowania. Każdego dnia instalowane są kolejne takie punkty, więc ich liczba stale rośnie. Niektóre publiczne ładowarki są bezpłatne. Szybkie ładowanie jest najdroższe, ale jednocześnie najwygodniejsze przy nagłym wyczerpaniu baterii – wówczas w ciągu 30 minut możemy zwiększyć jej poziom z 10 do 80 proc.

Sprawdź wagę

Elektryczne samochody dostawcze mają zwykle mniejsze możliwości holowania niż ich dieslowskie odpowiedniki. Na przykład Vivaro-E może holować przyczepę o masie do 1000kg – dlatego zawsze warto sprawdzić wszystkie specyfikacje, jeśli planujemy holowanie przyczepy z narzędziami lub sprzętem.

Ładowność oraz przestrzeń ładunkowa są zwykle takie same, jak w przypadku samochodów dostawczych z silnikiem benzynowym czy diesla.

W 2018 r. rząd wprowadził zmiany przepisów dotyczących uprawnień do kierowania pojazdem, których celem było zapewnienie kierowcom łatwiejszego dostępu do elektrycznych vanów. Dzięki tym zmianom, kierowcy posiadający zwykłe prawo jazdy mogą kierować elektrycznym pojazdem dostawczym o masie do 4250kg (w przypadku pojazdów z silnikiem benzynowym lub diesla ograniczenie to wynosi 3500kg).

Skorzystaj z jazdy próbnej

Polecamy wszystkim, którzy jeszcze nie prowadzili pojazdu elektrycznego! Pierwsza przejażdżka może być nieco dziwnym doświadczeniem, ponieważ elektryczne vany są ciche i nie mają manualnej skrzyni biegów.

Ponadto wykorzystują hamowanie odzyskowe, dzięki któremu uwalniana energia zasila baterię, kiedy samochód zwalnia.

Oznacza to, że kiedy zdejmiemy nogę z gazu, samochód zacznie tracić prędkość znacznie szybciej niż tradycyjny pojazd z silnikiem diesla.

Dlatego najlepiej odbyć jazdę próbną na dłuższej trasie, żeby sprawdzić, czy nie będzie to dla nas zbyt dużym dyskomfortem.

Ubezpieczenie elektrycznego vana

Ponieważ elektryczne vany są wciąż nowością na rynku, zapytaliśmy Steve’a Mossa, Kierownika Grupy ds. Pojazdów Użytkowych w A-Plan o podzielenie się swoją wiedzą:

“Rynek ubezpieczeń elektrycznych vanów pozostaje znacznie mniej rozwinięty niż w przypadku tradycyjnych pojazdów dostawczych. Niektóre firmy ubezpieczeniowe nadal nie są pewne wysokości potencjalnych kosztów naprawy oraz dostępności części. W związku z tym ubezpieczyciele zadają znacznie więcej pytań, zanim zdecydują się na wysłanie oferty i ubezpieczenie elektrycznego vana.

„Widzimy natomiast wzrost liczby zapytań, zwłaszcza z regionów ze strefami ULEZ oraz strefami czystego powietrza – oferty ubezpieczeniowe natomiast wydają się być podobne do tych w stosunku do tradycyjnych pojazdów, z tą różnicą, że mniej firm ubezpieczeniowych oferuje ubezpieczenia pojazdów elektrycznych. Na pewno większa dostępność tych aut sprawi, że więcej ubezpieczycieli będzie chciało je ubezpieczać.

Właściciele elektrycznych pojazdów dostawczych powinni sprawdzić dokładnie swoje polisy, aby mieć pewność, kto obejmuje ochroną punkt ładowania i przewody. Na rynku ubezpieczeń trwa debata wokół rozszerzenia ubezpieczeń elektrycznych samochodów dostawczych i osobowych, tak aby obejmowały zainstalowany punkt ładowania i przewody. Obecnie, w większości przypadków są one objęte ochroną w ramach ubezpieczenia domu.”

Zastanawiasz się nad kupnem elektrycznego vana i chcesz dowiedzieć się więcej o jego ubezpieczeniu? Wystarczy do nas zadzwonić, a nasz zespół ds. pojazdów użytkowych chętnie odpowie na wszelkie pytania dotyczące ubezpieczenia elektrycznego samochodu dostawczego, zanim zdecydujesz się na jego zakup.